Bielenda. Nawilżający płyn micelarny do mycia i demakijażu 3w1 - Esencja Młodości

Długo mnie nie było. Obiecałam więcej wpisów a wyszło jak zwykle. To czym się zajmowałam przez ostatnie dni pokażę na moim drugim blogu już niebawem. A w dzisiejszym poście przedstawię płyn micelarny, który gosci u mnie od jakiegoś czasu.


Mowa tu oczywiście o Esencji Młodości od Bielendy.
Produkt znajduje się w pojemniku o pojemności 200ml. Ładne, przeźroczyste opakowanie pozwala kontrolować ilość zużytego płynu. Niestety przejżystość etykiet pozostawia wiele do życzenia. Aby odczytać treść znajdującą się na etykietach muszę przystawić nos do samej butelki i nie jest to winą mojej wady wzroku. Rozumiem, że producent chciał zrobić ładne opakowanie ale niestety etykietka nie bardzo przypdła moim oczom do gustu. Wieczko zamykane jest na klik dzięki czemu nie uronimy ani kropli płynu w czasie podróży. Bardzo dobrze się sprawdza. Otwór jest niewielki i mogłoby się wydawać, że aplikacja płynu na wacik będzie dziecinnie prosta. Niestety, jeśli nie będziemy robić tego umiejętnie to zmarnujemy sporą ilość płynu. Ja długo musiałam uczyć się obsługi tego otworu a i teraz czasami za dużo mi się rozlewa.





Nie mam w zwyczaju zmywać całego makijażu jedynie płynem micelarnym. Używam go raczej do pozbycia się tego, czego nie udało mi się pozbyć w trakcie kąpieli. Płyn ten dobrze zmywa makijaż oczu, którego podczas kąpieli nie jestem w stanie domyć. Jak pisze producent płyn ten jest delikatny dla skóry twarzy. Fajnie nawilża, chociaż nie ma w tym temacie wielkiego szaleństwa i matowi cerę. Dzieki niemu w szybki sposób jestem w stanie pozbyć się resztek makijażu i zanieczyszczeń. Plusem też jest jego ładny zapach. Nie zauważyłam aby po jego użyciu moje pory się zwęziły nie wspomnę już o zamknięciu sie. Nie zapobiega powstawaniu nowych wyprysków. Niespodzianki jak się pojawiały tak się pojawiają.
Ten płyn ma swoje plusy i minusy. Nie wiem czy wrócę do niego ponownie. Mimo swoich wad sprawdził się u mnei całkiem nieźle wiec kto wie co mnei podkusi na nastepnych zakupach.



Na koniec wrzucam jeszcze zdjęcia etykietek. Mogę wrzucić opracowanie składu jeśli będziecie zainteresowani.

5 komentarzy :

  1. az wstyd bo nic nie miałam jeszcze z bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się! ten płyn jest pierwszym ich produktem który mam :)

      Usuń
    2. :) dzieki za banerek nie był konieczny wiec tym bardziej mi miło:)

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka