Marion. Olejki orientalne: macadamia, ylang- ylang. Odżywienie włosów

Jakiś tydzien temu w moim zestawie włosowych kosmetyków zagoscił ten oto maluch. Muszę przyznać, że zaskoczył mnie bardzo pozytywnie! Zapraszam na dalszą część :)


Po skończeniu Serum Garnier fructis Goodbye Damage nadszedł czas na poszukiwanie olejku, który mogłabym aplikować na końcówki. Osobiście ciężko przełamać mi się do nowych rzeczy, zwłaszcza tych kosmetycznych. Szukałam więc powyzszego serum i natknęłam się na olejek Marion. Byłam już zdecydowana na jego kupno i pierwszym moim był olejek wmacniajacy. Chodząc po sklepie zdążyłam kilka razy zmienić zdanie :D No to już jest standard. Po dłuższych przemysleniach wolałam zainwestować w olejek odżywiający i trafiłm w dziesiątkę!




Moja opinia:
Olejek znajduje się w solidnej, plastikowej buteleczce z pompką o pojemności 30 ml. Ma oleistą konsystencję i bardzo przyjemny, słodki zapach. Niestety nie utrzymuje się on długo na włosach. Z jednej strony może to i dobrze. Nie każdy lubi takie słodkie zapachy. Olejek ma za zadanie odżywić włosy oraz odbudowac ich strukturę.
Muszę przyznać, że sprawdził się u mnie rewelacyjnie. Przede wszystkim wygładził moje farbowane końcówki. Uważam, że to jego największa zaleta. Jeszcze żaden olej tego nie zrobił. Teraz włosy na końcach są ujarzmione, nie plączą się ze sobą i ładnie sie układają co zapewne jest zasługą oleju macadamia, który chętnie przetestowałabym solo. Moje włosy są również lśniące (zwłaszcza farbowane końcówki), miękkie i elastyczne. Końcówki na pewno są zregenerowane.
Nie wiem tylko dlaczego na zdjeciach w internecie ma kolor różowy :D Ale kolor dla mnie jest nieważny. najwazniejsze jest działanie!
Polecam serdecznie!

A czy któraś z Was miała już ten olejek? Podzielcie sięswoimi spostrzeżeniami :)

2 komentarze :

  1. Mam i ja :) jako silikonowe serum na końcówki sprawdza się na prawdę świetnie ! :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka