Kolejne moje wypociny z cyklu o makijażach. Idealnie nie jest ale coś nie coś umiem i nie wyglądam tragicznie wychodząc z domu. Moje ulubione ostatnio brązy goszczą często na moich oczach.
Teraz muszę sobie jeszcze przypomnieć, jakich cieni użyłam wykonując to malowidło :P Ale podejrzewam, że była to paletka z TEGO wpisu. Bardzo lubię te cienie. Kolory sa bardzo dobrze napigmentowane i można z nimi przesadzic. Wystarczy "dotknąć" pędzelkiem powierzchni cienia, aby nabrać na niego odpowiednią ilość potrzebnego nam koloru. Cienie są błyszczące ale przy odpowiednim roztarciu nie widać tego aż tak bardzo. Zresztą sami zobaczcie. Trzeba uwazać bo nieco się osypują przy nakładaniu ale nie jakoś bardzo.
Wybaczcie mi ale nie jestem mistrzem w robieniu selfie :P Dodatkowo powiem, że od ostatniego makijażowego wpisu moje brwi doszły do jako takiej normalności. Przynajmniej nie bardzo się różnią od siebie.
Niestety nie mam dobrego zdjęcia z otwartymi oczami. Mam nadzieje, ze mi wybaczycie :)
Do wykonania makijażu użyłam:
- Podkład Inglot nr. 20
- Cienie do powiek Qianyu
- Szminka Pierre Rene czerwona (nie wiem jaki numer)
- Tusz do rzęs Ados
cudny na codzien własnie brązy wybieram :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się podoba :D
Usuńładnie, ładnie ci wyszedł makijaż, musnęłabym jeszcze delikatnie na policzkach róż w kolorze brzoskwinki ;) buziaki
OdpowiedzUsuńNie mam własnie brzoskwiniowego :P Delikatny taki róż, kórego aparat nie zlapał:P
UsuńZazwyczaj stawiam właśnie na brązy ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem mistrzem selfie, zanim coś opublikuję to zrobię nieskończoną ilość fotek :D
OdpowiedzUsuńFajny makijaż, ja właśnie coś w tym stylu noszę na co dzień, brązy to jest to w czym czuję się najbezpieczniej :)
Tak samo jak ja :D Zreszta ja zanim uzyskam odpowiednie i zadowalajace mnie zdjęcia to ładnie się napykam. Dziekuję za komentarz :)
Usuń