Kolejne dno na blogu. Tym razem będzie sporo bo trochę produktów wykończyłam. Jesteście ciekawi jakich produktów się pozbyłam?
Zapraszam na wpis!
Tak jak wspomniałam w tym miesiącu denko jest spore. Część produktów wykończyłam zaraz na początku kwietnia i wiernie czekały na swoich kosmetycznych kompanów. A że zebrała się ich cała gromadka przedstawiam dno kwietnia.
Jak widać, znajdziemy tu kosmetyki do pielegnacji włosów, twarzy oraz ciała a także trochę kolorówki.
Włosy:
Joanna: Szampon i odżywka z kolagenem morskim - Objętość; Alverde: kuracja nabłyszczająca do włosów z cytryną i morelą z wymianki z Anią; Marion: olejki orientalne- macadamia, ylang- ylang.
Joanna. Szampon i odżywka z kolagenem morskim- Objętość. Do włosów cienkich i słabych.
Oba produkty wygrałam w Candy o którym pisałam w zeszłym roku! Masakra. Aż tyle czasu zajęło mi zużycie tych produktów. Co mogę o nich napisać? Na pewno nadają objętość moim włosom i lepiej działają w duecie. Włosy są uniesione u nasady ale i na długości widać zwiększoną ich objętość. Jedynym minusem jest to, że włosy są takie trochę tępe w dotyku, no i nie polecam tych produktów do codziennego stosowania. Mimo tego, że włosy są po nich bardzo fajne pod względem objętościowym, to na dłuższą metę ciężko żyć z "otępiałymi" włosami. Ja lubiłam korzystać z tego zestawu w weekendy.
Z miłą chęcią sięgnę po ten zestaw kolejny raz.
Alverde. Kuracja nabłyszczająca do włosów z cytryną i morelą.
Kosmetyk ten świetnie sprawdziL się na moich włosach. Dzięki niemu moje włosy były nabłyszczone, nawilzone i okiełznane.
Bardzochętnie sięgnę po niego kolejny raz.
Marion. Olejki orientalne: macadamia, ylang-ylang.
Ulubienieć moich końcówek. Recenzję możecie przeczytać TUTAJ.
Już zabrałam się za korzystanie z następnej wersji olejowej.
Twarz:
Bielenda: płyn micelarny oraz Alterra: mydło roslinne z ekstraktem z drzewa sandałowego.
Bielenda. Nawilżający płyn micelarny do mycia i demakijażu 3w1 - Esencja młodości.
Fajnie działał na mojej skórze. Recenzje przeczytacie TUTAJ.
Raczej sięgnę po niego ponownie.
Alterra. Mydło roślinne w kostce - drzewo sandałowe.
Recenzję przeczytacie TUTAJ.
Z miłą chęcią sięgnę po te mydełka również w innych wersjach zapachowych.
Perfumy Bi-es. Kiss of Love.
Nie znam się na zapachach ale Bi-es towarzyszą mi w formach perfum czy dezodorantów już od liceum. Lubię te zapachy mimo, że nie trzymają się na ciele rewelacyjnie długo. Aczkolwiek ten nieźle dawał sobie radę z pachnieniem. czasem fuknęłam się w trakcie pracy ale nie było takiej konieczności zbyt często.
Raczej wrócę ale może do innego zapachu.
Twarz: Puder transparentny firmy X, róż Ladycode oraz korektor w płynie Ladycode kupione w Biedronce.
Puder transparentny. Kupiony w drogerii za niecałe 5 zł z tego co pamiętam. Nazwa się zmazała. Nie wykańczałam go bo data zdolności użytkowej dawno minęła a ostatnie zakupy w Rossmanie pozwoliły bez wyrzutów na pozbycie się tego gagatka. Sprawdzał sięcałkiem nieźle. Fajnie maowił buzię po nałożeniu fluidu, nie było go widać ale czas trwania nie był powalający. Zresztą niejeden puder bedzie miał z tym problem na mojej tłustej cerze.
Nie kupie go ponownie.
Róż Ladycode kupiony w Biedronce. Teraz tak przyglądam się opakowaniu i wygląda na to, że jego prodcentem jest firma Bell z siedzibą w Józefowie. Róż bardzo ładnie i delikatnie rozświetlał moje policzki. Nie dawał sztucznego efektu i bardzo dobrze się rozprowadzał.
Z miłą chęcią sięgne po niego kolejny raz.
Korektor w płynie Ladycode.
Kolejny fajny produkt kupiony w Biedrze. Bardzo fajnie maskował niewielkie niedoskonałości i rozjaśniał cienie pod oczami oraz osypany i usunięty cień do powiek.
Kupiłabym go ponownie ale przebił go w tym momencie korektor Bell.
Dada. Chusteczki nawilżane- lawendowe.
Produkt niezbedny w kazdej toalecie. Nie wyobrazam sobie aby mogło ich w toalecie zabraknąć. Tym co nie mieli polecam. Odświeżają i nawilżają, dodatkowo łagodzą podraznienia czy otarcia spowodowane bielizną, nie wspominając tu o trudych dniach okresowego życia.
Kupię ponownie na 100% może tylko w innej wersji do sprawdzenia.
Takie to już moje dno totalne kwietnia. Mam nadzieję, że krótkie opisy pozwolą Wam dowiedzieć się o tych produktach nieco więcej.
Fajne denko :) znam tylko olejek orientalny z Mariona genialny :) :)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze warto zapoznać się z innymi produktami przedstawionymi w obecnym denku :)
UsuńPomyślę o tym :)
Usuńniezłe denko :) Ciekawi mnie ten olejek orientalny. Kiedyś był w Netto ale się nie skusiłam, następnym razem pewnie go zabiorę ze sobą :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz go nabyć :) Jest wart uwagi i polecenia!
Usuńmoje ulubione berfumy :D
OdpowiedzUsuńJa też lubię ten zapach :)
UsuńSpore denko, mnie osobiście kosmetyki Joanna coraz bardziej zawodzą.
OdpowiedzUsuńA szkoda. U mnie ten duet fajnie się sprawdził ale tak jak pisałam raz na jakis czas, nie do codziennego użytku.
UsuńNic z tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZ tego denka używałam tylko olejku z Marionu,u mnie sprawdził się średnio,chyba nie polubił moich kręconych włosów a one nie polubiły jego :))
OdpowiedzUsuńMoże lepiej sprawdza się na prostych włosach... poczytaj o tch olejkach... może inna wersja będzie odpowiedniesza do kręconych włosów.
UsuńNieźle Ci poszło. Jeszcze nic nie miałam z Twoich zużyć.
OdpowiedzUsuńDzieki :D staralam się zużyc to, co było do wykończenia i nawet niexle mi poszło ... no i miejsca się trochęzrobiło :)
UsuńSporo tego :) Zaciekawiłaś mnie tym olejkiem z Mariona, bo mam ostatnio problem z końcówkami i szukam czegoś dobrego - rozejrzę się za nim :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Na pewno musisz skrócić końce ale później pójdzie z górki!
UsuńJakie spore denko i to jak dużo kolorówki brawo ;)
OdpowiedzUsuń